Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2018

Trzy dni ciszy

Obraz
Dziś Wielki Czwartek. Jutro Wielki Piątek. Pojutrze Wielka Sobota. Triduum. Nie wiem jak Wam, ale mi Triduum kojarzy się z pewną ciszą. Czas w te dni jakby zwalnia. W Wielki Piątek następuje ogromna cisza, która trwa aż do niedzielnego poranka. Dotykamy w tym czasie też samotności, cierpienia, śmierci, ale... i zmartwychwstania. Ten czas jest niezwykły. Skrywa w sobie największe TAJEMNICE. Tylko czy chcemy ich doświadczyć? Zobaczyć? To czas największych CUDÓW. Życzę Wam, byście mogli doświadczyć w tym czasie pięknej ciszy i największych cudów.

Szaro za oknem? Jak poprawić sobie humor?

Obraz
Nie wiem jak u was, ale u mnie dziś pogoda mało optymistyczna. Szaro, pada, chce się spać. Ale nie dajmy się smutkom pogodowym. Jak sobie poprawić humor i trochę się obudzić? Zrób dziesięć pajacyków ;)  Podejdź do lustra i zrób głupią minę - nie ma szans, by się nie uśmiechnąć.  Napij się dobrej kawy lub herbaty - zielona, yerba, czerwona.  Przeczytaj jakiś żart.  Napisz do bliskiej ci osoby, że ją kochasz.  Włącz ulubioną (RADOSNĄ) piosenkę ;) ŚPIEWAJ, TAŃCZ ;)  Idź na spacer - wiem, wiem, pogoda jest średnia, ale się dotlenisz ;)  Kup sobie kwiatka :)  A wy jak sobie poprawiacie humor? Pięknego dnia Wam życzę :)                                                                           Pixabay

W takim dzień jak dziś, chcę tylko powiedzieć: Dziękuję Mamo, że żyję!

Obraz
Biorę udział w akcji #białypiątek -  https://www.facebook.com/events/177262343081529/ Bo życie każdego jest cenne i ważne. Polecam obejrzeć film Weroniki Kostrzewy, bo jest konkretny: Podoba mi się akcja, by podziękować Mamie. Przede wszystkim za to, że mnie urodziła, że urodziła mojego brata. Dziękuję za te 9 miesięcy w jej brzuchu, które były wypełnione troską i miłością. Za to, że nigdy nie myślała o mnie w kategoriach "to coś". Od początku byłam dla niej człowiekiem. To boli jak się patrzy na feministki, które nie widzą w poczętym dziecku człowieka. Co się z ludźmi porobiło? W jakich czasach żyjemy? Przeraża mnie to. Matka Teresa miała rację: "JEŚLI ZGODZIMY SIĘ, IŻ MATKA MOŻE ZABIĆ NAWET WŁASNE DZIECKO, JAK MOŻEMY MÓWIĆ INNYM LUDZIOM, ABY NIE ZABIJALI JEDNI DRUGICH?" Feministki urodziły się. Ich matki ich nie zabiły. Dlaczego odmawiają podstawowego prawa - prawa do życia - innym? CZŁOWIEKIEM JEST SIĘ OD POCZĘCIA. WTEDY TEŻ OTRZYMUJEMY DUSZĘ.

Osłódź sobie wiosenny dzień ;)

Wiosna moi kochani wreszcie puka w okno, przynajmniej jeśli chodzi o słońce. Nie wiem jak u Was, ale u mnie jeszcze chłodno, co prawda nie mroźno, ale chłodno. Jednak co najważniejsze świeci słońce. Humor od razu ma się lepszy. I jakoś tak człowiekowi lepiej na duszy. Ponieważ musiałam sobie zrobić spacer (z czego się ucieszyłam) przed pracą do sklepu (który nie jest pod nosem), stwierdziłam, że warto byłoby sobie trochę osłodzić życie (wiosna!). Polecam Wam Cukiernię Krakowskie Wypieki , mają pyszny, naprawdę pyszny dacquoise (dakłas) i mega słodki, serio. Poza tym mają kilka rodzajów, ja póki co próbowałam z daktylami i polecam. Do tego polecam czarną kawkę, choć tę zrobiłam sobie sama ;) Czasem są po prostu takie dni, kiedy trochę cukru nam się przyda ;) Choć nie zapominajmy, że warto też trochę poćwiczyć ;) Wiosna za oknem łatwiej będzie się zmotywować ;) Pięknego, słodkiego dnia Wam życzę ;) Nie chce mi się wgrać zdjęcie... to miało być ;) https://pixabay.com/en/busines

Mroźna wiosna

Obraz
Właśnie się zorientowałam, że mamy pierwszy dzień wiosny... Cóż chyba jeszcze siostra zima nie chce odpuścić. Na polach śnieg, temperatura poniżej zera, ale wyszło słońce! Nawet niebo ma swoje niebieskie przebłyski spomiędzy chmur. To będzie dobry dzień. Piję trzecią kawę (Lavazza d'Oro - króluje od dłuższego czasu; jest pyszna z mlekiem i bez mleka), bo ciągle jestem niedospana, choć naprawdę staram się chodzić wcześniej spać, bo muszę wstawać prawie codziennie około 5. Najlepiej, gdyby to było ok. 4.45... bo potem zazwyczaj robi się lekko nerwowo. Ale czasami grawitacja łóżka jest zupełnie inna od tej normalnej. Nie macie tak czasami? Fizycy powinni opracować ten problem naukowo.... ;) Szkoda, że wiosenne wagary nie obowiązują w pracy. Przez moment zastanawiałam się o której dojadę do pracy, bo po drodze był jakiś wypadek, przez co musiałam skręcić w uliczkę i kolejną uliczkę, których kompletnie nie znam. Smartfon z nawigacją był poza moim zasięgiem (normalka), nie lubię smar

Czasem warto zrobić listę

Obraz
Powinnam zrobić to i to i to i to....... i jeszcze tamto....  ale zapomniałam,  potem,  dlaczego tego nie zrobiłam?! Też tak czasem macie?  Wczoraj po raz pierwszy od dłuższego czasu zrobiłam sobie listę "rzeczy do zrobienia". Nie powiem zrobiła się całkiem długa. Nie dotyczy tylko jednego dnia. Nawet stwierdziłam, że to jest lista na najbliższe dwa tygodnie. W sumie może podzielę ją teraz na poszczególne dni. Ale przynajmniej teraz czarno na białym wiem, co powinnam zrobić. Od sprzątania po maile ;) i rzeczy dotyczące zdrowia i edukacji ;) Jeśli czujecie frustrację, natłok myśli i obowiązków, zróbcie sobie listę. A potem ewentualnie podzielcie sobie ją jak chcecie: WAŻNE, NA JUŻ, PRZYSZŁY TYDZIEŃ, ŚRODA, ITP.  Powodzenia, miłego organizowania Wam dziś życzę ;)

A jakie jest twoje marzenie? Dlaczego się boisz?

Obraz
Boimy się marzyć, bo ktoś nam wmówił, że rzadko się spełniają. Nikt nam nie powiedział, że to my musimy stać się motorem, by się spełniły. Kto powiedział, że nie możesz śpiewać, tańczyć, wyjechać, mieć taką czy inną płytę, rower, książkę, gitarę? Potrafimy spełniać czyjeś marzenia, a zapominamy o swoich. Nawet takich drobnych. A czasem trzeba zrobić coś dla siebie, po prostu. Bo to też cieszy. Fantastycznie jest pomagać innym, ale nie można też zapominać o sobie. Czasem trzeba na marzenia zapracować, dosłownie. A czasem są na wyciągnięcie ręki i wszystko zależy od naszej determinacji :) Ja kupiłam sobie nową płytę Julii Pietruchy "Postcards from the seaside" i najnowszą książkę Małgorzaty Musierowicz "Ciotkę Zgryzotkę". Płytę sobie słucham, bardzo przyjemna. Książka musi poczekać raczej na powrót do domu ;) Nie bój się spełniać swoich marzeń. Pięknego wieczoru :) Pixabay

Chwilę mnie nie było...

Obraz
Chwilę mnie nie było. Porzuciłam świat internetu na dłuższy weekend, może nie do końca, ale nie miałam potrzeby pisania na blogu czy rysowania kawek. Służył mi jedynie do komunikacji. Bo trzeba sobie czasem zrobić wolne, co wcale nie oznacza, że się zwalnia. To był intensywny weekend, pełen zwrotów akcji i nieplanowanych spotkań i wydarzeń. I to jest dobre. Choć dziś za dużo nie spałam, mam zakwasy na plecach (jak to w ogóle jest możliwe), cztery godziny jechałam samochodem. Jest pięknie. Naładowałam baterie. Dawno tyle nie chodziłam, w niedzielę to chyba pobiłam rekord spacerów. Ale pogoda była tak cudna, że nie można było jej zmarnować. Spotkałam się z przyjaciółmi i znajomymi. Byłam na koncercie. Nacieszyłam się moimi pasjami. Wypiłam za dużo kaw. Aż chciałoby się przedłużyć sobie i tak już długi weekend, ale życie pędzi dalej. Potrzeba takich weekendów, dni, kiedy ma się je dla siebie. Kiedy można je planować, jak się chce, nawet jeśli te plany zmienią się kilkakrotnie.

Małe szczęścia....

Obraz
Dziś zbieram małe szczęścia. I choć za oknem zniknęło słońce, to i tak jest pięknie, bo całkiem ciepło.  Szczęście to dostać niespodziewanego smsa z życzeniami na dzień kobiet.  Szczęście to przespacerować się po dobrą kawę do ulubionej kawiarni. Odczekać chwilę na swoje latte i otrzymać pyszny napój z sercem z mleka i uśmiech kelnera.  Szczęście to zapach wiosny. Wreszcie otwiera swoje ramiona, by mnie przygarnąć w pełni.  Szczęście to spędzenie kilku kwadransów z dziadkami i mamą na wspólnej porannej kawie i pogranie różnych utworów na pianinie, by na twarzy babci pojawił się uśmiech. Szczęście to codzienna troska taty, czy zajechało się szczęśliwie do pracy. Szczęście to pies wtulający się w człowieka. Tak ufnie i po prostu.  Szczęście to telefon od przyjaciółki i umówienie się na babskie spotkanie. Szczęście to kwiatek od kolegów z pracy. Piękny tulipan żółto-czerwony.  Szczęście to plany na nadchodzący weekend. Jest ich całkiem sporo :)  Szczę

Wiosna, wiosna, wiosna....!!!! Małe chwile radości i cenna wskazówka

Obraz
Wreszcie słońce za oknem, wreszcie ziemia zaczyna pachnieć wiosną. I nie muszę nosić traperów. Coś pięknego. Wreszcie nie mam na sobie dziesięciu warstw, by nie zmarznąć. I choć problemy, które były i zaprzątają mi głowę, jak na razie nie zniknęły, to i tak jest pięknie. Właściwie to chciałam napisać o czymś innym, ale chwilowo myśli poranne mi uciekły, więc zaczynam od tego co wokół mnie. Chyba powinnam zapisywać to co przyjdzie do głowy od razu.... Nikt nie jest idealny ;)                                                                                 Pixabay Po raz pierwszy zrobiłam sobie kawę w pracy za pomocą dripa. Powiem wam całkiem smaczna.  A rano kochany tata przed pracą zrobił mi kawę z kawiarki - Lavazza d'oro! Jedna z moich ulubionych. Życie od razu staje się lepsze. Jak to mówią, by funkcjonować potrzeba dobrej kawy i ogromu miłości Boga. Msza jeszcze przede mną :) a do 12.15 już niedaleko :) To jest fantastyczne, że mamy kaplicę w pracy.  Jakiś

O małych radościach dnia powszedniego...

Obraz
Dziś o radościach. Zbyt dużo smutku panoszy się w naszych oczach. Dziś więc musi być o radościach dnia powszedniego Podobno "czarna herbata myśli rozjaśnia" (jak śpiewało Stare Dobre Małżeństwo), a ja twierdzę, że czasem też biała. I kubek lub filiżanka musi być do niej odpowiednia. Dziś mam ze szpakiem lub kosem zamkniętym w lustrze (sic). Widać cień czarny, więc trudno stwierdzić. Za oknem mróz trzyma i nie chce odpuścić nawet na krok, dlatego od tygodnia na moich stopach królują trapery. Gruba podeszwa to podstawa. Ranek przywitał mnie swoim wstawaniem, gdy jechałam do pracy. Ilość kolorów na niebie imponująca przed 6 nad ranem. Odkryłam dzięki koleżance mleko ryżowe. Całkiem dobre, nawet z kawą się komponuje. I tylko nie rozumiem, skąd w nim ta nutka migdałowa? Czytanie innych bywa zaraźliwe. Podobno o Słowackim mówili "bluszcz", bo wykorzystywał to, co napisali inni, jak bluszcz wplatając w to swoje słowa. Czasem też czuję się właśnie takim Słowackim.

Małe i duże cuda

Obraz
Pan Bóg codziennie działa cuda w naszym życiu. Małe i duże. Od nas zależy, czy je dostrzeżemy. Czy dostrzeżemy kolejny wschód słońca, uśmiech ukochanej osoby, czy poczujemy zapach kawy lub herbaty, mróz na policzku. A może udało nam się coś osiągnąć? Czy faktycznie zawdzięczamy to tylko sobie? Bo może jakby prześledzić sytuacje, myśli, zdarzenia, które doprowadziły nas do tego czy innego sukcesu, nie sposób do końca racjonalnie wytłumaczyć? Bóg działa cuda, małe i duże. Doświadczam ich. Nie zawsze je dostrzegam. "Niech Bóg będzie we wszystkim uwielbiony" mawiał, jeśli mnie pamięć nie myli, św. Benedykt. Bardzo to do mnie przemawia. Bo nawet złe sytuacje mogą obrócić się w dobre. Błogosławionego dnia Wam życzę ;) i dostrzegania Bożych Cudów :)                                                                                   Pixabay

Czasem warto znów stać się dzieckiem...

Obraz
  ....Skąd przyszła? - darmo śledzić kto pragnie, Gdzie uszła? - nikt jej nie zbada.  Jak mokry jaskier wschodzi na bagnie,  Jak ognik nocny przepada.... (A. Mickiewicz, Świtezianka ) Czytam ostatnio książki Emilii Kiereś (córka Małgorzaty Musierowicz) i jestem nimi oczarowana. Niby skierowane są do dzieci, ale myślę, że każdy dorosły znajdzie coś dla siebie. Dotykają tak wielu różnych tematów. Rodziny, miłości, poszukiwania siebie, przygody, przebaczenia.... Część z nich owiana jest baśniową tajemnicą. Wkraczając w ich świat poczułam się znów małą dziewczynką, która dopiero co odkrywa świat i jego tajemnice. Podążałam za bohaterami, wzruszałam się, chciałam ich ostrzec, pomóc im, a czasem po prostu być obok nich. W "Srebrnym dzwoneczku" odkryłam tańczące światło i dźwięk. W "Łowach" na nowo odkryłam poezję Mickiewicza. W "Bracie" to co w baśniach najlepsze. Przy okazji polecam posłuchać płytę Loreeny McKennitt "The Mask and the Mi