Mroźna wiosna

Właśnie się zorientowałam, że mamy pierwszy dzień wiosny... Cóż chyba jeszcze siostra zima nie chce odpuścić. Na polach śnieg, temperatura poniżej zera, ale wyszło słońce! Nawet niebo ma swoje niebieskie przebłyski spomiędzy chmur. To będzie dobry dzień.

Piję trzecią kawę (Lavazza d'Oro - króluje od dłuższego czasu; jest pyszna z mlekiem i bez mleka), bo ciągle jestem niedospana, choć naprawdę staram się chodzić wcześniej spać, bo muszę wstawać prawie codziennie około 5. Najlepiej, gdyby to było ok. 4.45... bo potem zazwyczaj robi się lekko nerwowo. Ale czasami grawitacja łóżka jest zupełnie inna od tej normalnej. Nie macie tak czasami? Fizycy powinni opracować ten problem naukowo.... ;)

Szkoda, że wiosenne wagary nie obowiązują w pracy. Przez moment zastanawiałam się o której dojadę do pracy, bo po drodze był jakiś wypadek, przez co musiałam skręcić w uliczkę i kolejną uliczkę, których kompletnie nie znam. Smartfon z nawigacją był poza moim zasięgiem (normalka), nie lubię smartfonów. Denerwują mnie. Lubię telefony analgowe i mam nadzieję, że ich tak szybko nie wycofają.... W każdym razie poradziłam sobie, za co jestem wdzięczna Bogu również :) Nagle zwracasz uwagę na tablice rejestracyjne, numery autobusów, które są przed tobą i wiesz, że jadą w tym samym kierunku co ty. Dobre doświadczenie.

Z dobrych doświadczeń to polecam pomadkę CARMEX. Serio, jedna z najlepszych jakich używałam. Na mroźne dni w sam raz. Jakiś czas temu przeczytałam o niej i choć wiedziałam, że istnieje, to nigdy po nią nie sięgałam. Ale stwierdziłam, że spróbuję i jestem bardzo zadowolona :)

Pięknego wiosennego dnia Wam życzę :)

                                                                                         Pixabay





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Post od tego, co nie jest dobre

Sami szyjemy swoje szczęście

Adwent to czas radości i dzielenia się nią