Małe zachwyty

Nawet nie sprawdzam, kiedy był ostatni wpis. Chciałam napisać szybciej, a wyszło jak wyszło ;)

Z małych zachwytów nad światem i życiem.

Pies i ja. Ja i pies. Ciekawa to relacja. Czasem mam wrażenie, że dodajemy sobie wzajemnie odwagi, gdy idziemy na spacer. Teoretycznie to psiak powinien bronić mnie, gdyby coś się działo, w końcu pokazać zęby potrafi. A czasem mam wrażenie, że to ja powinnam ją bronić, chociażby mając przy sobie gaz pieprzowy. Obie oddziałujemy na siebie. Ona sprawdza czy jestem, czeka. Ja sprawdzam, czy za rogiem nie wyskoczy inny pies, samochód albo dziwny osobnik. Wspieramy się po cichu :) 

Postanowiłam w końcu zawiesić mój osobisty kalendarz. I zachwyciłam się tym małym dziełem. Spojrzałam na kolejny miesiąc i obrazki. Naprawdę są zabawne. Cieszę się też, gdy widzę go u znajomych. To takie miłe, osobiste. Inspirujące. 

Poza tym planuję przygodę z... łazienką. Czuję zew. Trzeba ją odświeżyć i tylko czekam na wyjazd rodziców. Chcę im zrobić niespodziankę. Co prawda waham się jeszcze między kolorami, ale na pewno biała farba będzie potrzebna. A potem się zobaczy, czy przełamię ją jasnym niebieskim czy może pomarańczowym.... I jeszcze może uda się załatwić białe zasłonki i jakieś fajne dodatki. Zasługują na odświeżenie łazienki po tylu latach. Więc mam nadzieję, że z Bożą pomocą to ogarnę, a potem... otworzę firmę budowlaną ;) 

Ach! I mam najlepszego brata i przyjaciół pod słońcem :) dostałam INSTAXA i sprawia mi wiele radości :)
Pixabay

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Post od tego, co nie jest dobre

Sami szyjemy swoje szczęście

Adwent to czas radości i dzielenia się nią