Pewnego razu w Rzymie - o tym, że warto się śmiać
Obejrzałam ostatnio komedię "Pewnego razu w Rzymie" i z serca ją polecam.
Co do komedii bywam bardziej wymagająca niż np. gdy idzie o kino akcji. A jeśli ma to być komedia romantyczna to już w ogóle ciężko mnie zadowolić. Zbyt często komedie są prostackie i to denerwuje mnie w nich najbardziej plus żenujące żarty.
"Pewnego razu w Rzymie" może nie jest komedią z najwyższej półki, ale ma w sobie ciepło. Zaczęłam ją oglądać z rodzicami i naprawdę się śmialiśmy. A wiadomo śmiech to zdrowie ;)
Młoda kustosz muzeum leci na ślub swojej młodszej siostry do Rzymu. Jest to dla niej trudne doświadczenie, bo sama nie potrafi znaleźć miłości swojego życia. Przy okazji wchodzi do fontanny miłości i wyciąga pieniążki i żeton do gry w karty. Powoduje to serię miłosnych wypadków. Czy w tym wszystkim jest szansa na prawdziwą miłość i tego jedynego?
Zachęcam do obejrzenie.
Co do komedii bywam bardziej wymagająca niż np. gdy idzie o kino akcji. A jeśli ma to być komedia romantyczna to już w ogóle ciężko mnie zadowolić. Zbyt często komedie są prostackie i to denerwuje mnie w nich najbardziej plus żenujące żarty.
"Pewnego razu w Rzymie" może nie jest komedią z najwyższej półki, ale ma w sobie ciepło. Zaczęłam ją oglądać z rodzicami i naprawdę się śmialiśmy. A wiadomo śmiech to zdrowie ;)
Młoda kustosz muzeum leci na ślub swojej młodszej siostry do Rzymu. Jest to dla niej trudne doświadczenie, bo sama nie potrafi znaleźć miłości swojego życia. Przy okazji wchodzi do fontanny miłości i wyciąga pieniążki i żeton do gry w karty. Powoduje to serię miłosnych wypadków. Czy w tym wszystkim jest szansa na prawdziwą miłość i tego jedynego?
Zachęcam do obejrzenie.
Komentarze
Prześlij komentarz