Zapomnij o tym, co złe
Kiedyś zastanawiałam się nad tym, czy pisząc kolejny dziennik nie powinnam pisać więcej o tym, co mnie boli, co złego się wydarzyło, bo przecież to powinien być jakiś całościowy obraz mnie, moich przeżyć itp. Po czym doszłam do wniosku, że to nie ma sensu. Po co mi to? Wiadomo, że życie nie jest idealne. Są momenty trudne, bardzo trudne, ale są też piękne i wspaniałe. Czy po latach naprawdę chcę pamiętać, że ktoś wkurzył mnie tym czy tamtym, że to czy tamto złe się wydarzyło? Odpowiedź jest prosta - nie chcę. Po co mam się frustrować, rozdrapywać dawno zagojone rany? Co mi to da? Umysł podobno odtwarza sytuacje z emocjami, które nam towarzyszyły. Po co więc znowu mam się denerwować? Myślę, że te złe momenty trzeba czasem przemodlić, przepracować i po prostu puścić. Wyciągnąć wnioski i iść dalej. Życie jest zbyt krótkie, by żyć tylko tym co złe, bo to odbiera nam całą radość życia, odbiera nam chęć rozwoju, zachwytu. Znam osoby, które żyją tym co złe i są tragicznie toksyczn