Małe zachwyty
Nawet nie sprawdzam, kiedy był ostatni wpis. Chciałam napisać szybciej, a wyszło jak wyszło ;) Z małych zachwytów nad światem i życiem. Pies i ja. Ja i pies. Ciekawa to relacja. Czasem mam wrażenie, że dodajemy sobie wzajemnie odwagi, gdy idziemy na spacer. Teoretycznie to psiak powinien bronić mnie, gdyby coś się działo, w końcu pokazać zęby potrafi. A czasem mam wrażenie, że to ja powinnam ją bronić, chociażby mając przy sobie gaz pieprzowy. Obie oddziałujemy na siebie. Ona sprawdza czy jestem, czeka. Ja sprawdzam, czy za rogiem nie wyskoczy inny pies, samochód albo dziwny osobnik. Wspieramy się po cichu :) Postanowiłam w końcu zawiesić mój osobisty kalendarz. I zachwyciłam się tym małym dziełem. Spojrzałam na kolejny miesiąc i obrazki. Naprawdę są zabawne. Cieszę się też, gdy widzę go u znajomych. To takie miłe, osobiste. Inspirujące. Poza tym planuję przygodę z... łazienką. Czuję zew. Trzeba ją odświeżyć i tylko czekam na wyjazd rodziców. Chcę im zrobić niespodzian